No dobra, nie wszystko da się zaplanować i przewidzieć. Wstaliśmy rano o 7, przygotowani i najedzeni na przygodę życia, punkt 8 dowiedzieliśmy się, że wyspa odcięta jest od reszty świata, bo przyszedł tajfun i jesteśmy w jego centrum. Tzn ani nie jedziemy na wycieczkę ani nie możemy wyjechać z wyspy. Cała zatoka opustoszała. Myśleliśmy, że uda nam się chociaż popływać, ale i to nie wyszło, bo fale są tak wysokie, że aż strach. No ale mamy piękny widok z tarasu, na całą zatokę. Jak pa padać, to dobrze, że jesteśmy właśnie tu. Dziś chillujemy.